poniedziałek, 22 kwietnia 2013

Przewlekły stres

W poprzednim poście poświęconym nerwicy, wspomniałam o przewlekłym stresie jako jednym z czynników, który może do niej doprowadzić. I myślę, że warto poświęcić mu nieco czasu i miejsca na tym blogu, ponieważ to właśnie on jest sprawcą wielu problemów zdrowotnych - nie tylko w sferze psychicznej czy emocjonalnej.

Sytuacje stresowe przytrafiają się każdemu z nas i co do tego nikt chyba nie ma wątpliwości. Klasówka w szkole, egzamin na studiach, korek uliczny w drodze do pracy, zły humor szefa - można by wymieniać w nieskończoność. Chcąc nie chcąc musimy się z tymi problemami zmierzyć, a nasze ciało nam w tym pomaga. Przyspieszone bicie serca, szybszy oddech, napięcie mięśni, uwolnienie adrenaliny: tak organizm przygotowuje nas na poradzenie sobie z niekomfortową sytuacją i ten mechanizm działał już u naszych praprzodków. Jest on oczywiście bardzo pomocny w jednorazowej sytuacji, w której takie napięcie może stać się bodźcem do działania i ułatwić nam poradzenie sobie z konkretnym problemem. Wyobraźmy sobie jednak, że organizm reaguje w opisany wyżej sposób nie raz na jakiś czas, ale codziennie.


Przewlekły stres to właśnie taka ciągła gotowość naszego ciała do podjęcia walki. A ponieważ mamy tendencję do dość szybkiego adoptowania się do otaczających nas warunków, szybko zaczynamy traktować wysyłane przez ciało sygnały jako normę i tym samym nie uświadamiamy sobie, że żyjemy w przewlekłym stresie, który normą nie jest. Możemy oczywiście czuć się zaniepokojeni ciągłym zmęczeniem, uporczywymi bólami głowy, uciskiem w żołądku, ale zbyt zajęci codzienną walką z obowiązkami, połykamy po prostu kolejne tabletki przeciwbólowe, nie wnikając w przyczynę dolegliwości.

Żyć na zwiększonych obrotach jednak nie da się w nieskończoność. Wyczerpany organizm zaczyna wysyłać nam zatem kolejne sygnały, a lista typowo fizycznych dolegliwości zaczyna się wydłużać. Ciągłe napięcie zaczyna powodować bóle karku i pleców, pojawiają się mdłości, problemy ze snem i koncentracją. Przewlekły stres może manifestować się nawet problemami natury dermatologicznej - pokrzywkami (zwykle na dekolcie lub dłoniach).

Co zatem można zrobić? Przede wszystkim zastanowić się czy nasza codzienność rzeczywiście przysparza nam zmartwień i problemów i czy zmagamy się każdego dnia z dużą ilością obowiązków. Jeśli tak jest i przyznamy uczciwie, że czujemy jak zaczyna brakować nam sił - najważniejszą kwestię mamy już rozwiązaną. Z dużym prawdopodobieństwem możemy uznać, że cierpimy na przewlekły stres. Jak z nim walczyć? Na szczęście jest kilka sposobów.

Warto zacząć od wizyty u lekarza rodzinnego i wyjaśnić sytuację, z jednoczesną prośbą o skierowanie na rozszerzone badania krwi. Stres "wypłukuje" bowiem z organizmu cenne dla nas pierwiastki i może się okazać, że cierpimy na przykład na niedobór magnezu. Będąc pod opieką lekarza i nie eksperymentując na własną rękę, na pewno dowiemy się co możemy zrobić, by pomóc ciału.

Teraz możemy zająć się duchem - spróbujmy znaleźć sobie czas na relaks i wypoczynek, część obowiązków domowych przekażmy najbliższym, a jeśli to możliwe, wyjedźmy na parę dni. Warto też słuchać odprężającej muzyki, sprawiać sobie drobne przyjemności i co ważne - nie obwiniać się za to, że pozwalamy sobie na złapanie oddechu. Dobrym pomysłem jest także zmiana diety (o wartościowych produktach spożywczych pisałam przy okazji wiosennego przesilenia).

Jeśli po kilku tygodniach nie zauważymy jednak żadnej poprawy, to dobrym pomysłem będzie wizyta u psychologa, który pomoże rozpoznać czynniki powodujące u nas chroniczny stres i nauczy nas technik służących do jego zwalczania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz