czwartek, 30 kwietnia 2015

Leczenie farmakologiczne zaburzeń emocjonalnych

Nie ma wątpliwości, że w przypadku takich chorób jak depresja, nerwica czy choroba afektywna dwubiegunowa, konieczne jest korzystanie z farmakologii. Odpowiednio dobrane leki są w stanie pomóc chorym i ułatwić im codzienne funkcjonowanie. Ważne jest jednak, by z problemami zgłosić się w pierwszej kolejności do psychologa, który ułatwi nam zorientowanie się w sytuacji i odpowie na pytanie - czy to faktycznie depresja czy chwilowe obniżenie nastroju? Z wieloma zaburzeniami emocjonalnymi możemy poradzić sobie korzystając z psychoterapii, ale nie ze wszystkimi. Jeśli psycholog zaleci nam udanie się do psychiatry, zróbmy to.

Dlaczego psychiatra?

Czasem, gdy czujemy się gorzej, wybieramy się do lekarza rodzinnego. Niestety coraz chętniej przepisują oni leki, od których możemy się uzależnić (w przypadku problemów ze snem, od razu sugerują środki nasenne). W przeciwieństwie do psychiatry, nie stawiają jednak diagnozy i zamiast szukać źródła problemów, stosują pomoc doraźną. W efekcie często do psychiatry trafiają osoby nie dość, że z problemami natury emocjonalnej, ale już uzależnione od przepisywanych przez internistów leków.

leki


Rolą psychiatry jest rozpoznanie choroby i takie dobranie środków farmakologicznych, które pomogą nam wyeliminować źródło choroby, a nie tylko "zamaskować" jej objawy (np. wspomniane już problemy ze snem czy stany lękowe). Interniści swoim pacjentom potrafią nawet przepisać... psychotropy. W efekcie psychiatra musi nie tylko skupić się na leczeniu choroby pacjenta, ale i na jego uzależnieniu od leków, które zdążyło się już wykształcić.

Ostrożnie z farmakologią

Jeśli uważamy, że w naszej sytuacji pomóc mogą nam wyłącznie leki (a środki z apteki, bez recepty, nie eliminują stanów lękowych czy kłopotów ze snem), nie starajmy się szukać rozwiązań na własną rękę. Pamiętajmy, że decyzję o leczeniu zaburzeń psychicznych podjąć powinien psychiatra - dopiero po uzyskaniu od niego pisemnego potwierdzenia odnośnie przyjmowanych leków, możemy udać się do lekarza pierwszego kontaktu z prośbą o przepisanie zalecanych środków (i też wyłącznie w "podbramkowej" sytuacji, gdy np. leki się nam kończą, a nasz lekarz psychiatra jest z jakiegoś powodu niedostępny). Konieczne jest także przestrzeganie dawek zaleconych przez psychiatrę - nie należy bez porozumienia z nim ani odstawiać leków, ani zwiększać ich ilość. Tylko wówczas mamy szansę na wyleczenie i uniknięcie rozwoju uzależnienia.


Treści publikowane na tym blogu mają wyłącznie charakter informacyjny i nie mogą zastąpić konsultacji z lekarzem!

niedziela, 19 kwietnia 2015

Nałogi - nasze zgubne przyzwyczajenia

Mówi się, że przyzwyczajenie jest drugą naturą człowieka. To niewątpliwie prawda. Większość z nas ma tendencje do powtarzania pewnych czynności, które się w nas "zakorzeniły" i w pewien sposób kształtują to, kim jesteśmy. Niestety wiele przyzwyczajeń jest dla nas zwyczajnie groźnych - szkodzą one naszemu zdrowiu i naszej psychice.

Papieros do kawy

"Bez papierosa kawa nie smakuje tak samo" - mówi wielu palaczy, usprawiedliwiając tym potrzebę zapalenia już od samego rana. Inni twierdzą, że przyjemnie jest "puścić dymka" w czasie czytania porannej gazety lub po skończonym posiłku. 

papieros do kawy

Próba zerwania z nałogiem sprawia, że pojawia się frustracja, bo kawa nie daje już tego samego pobudzającego efektu co przy papierosie, a posiłek bez niego wydaje się niekompletny. Wytwarzamy swoiste rytuały wokół palenia, co sprawia, że uzależniamy się od papierosów nie tylko z uwagi na ich skład (nikotyna), ale i ze względu na wszystkie czynności, które wykonujemy przy okazji palenia. Brak papierosa zakłóca rytuał, wywołuje złość, poczucie pustki i dyskomfortu. Podobne mechanizmy działają też w przypadku

napojów gazowanych

zawierających duże ilości cukru. Nie wszyscy o tym wiedzą, ale cukier pobudza w mózgu ośrodek "nagrody" sprawiając, że tak popularne jest np. podjadanie słodyczy w sytuacjach stresowych. Cukier łagodzi nieprzyjemne doznania, ale z czasem, gdy wytworzy się w naszym organizmie pewna tolerancja, dla poczucia przyjemności potrzebować będziemy go więcej. Między innymi z tego względu tak trudno zrezygnować z popularnych napojów dostępnych na rynku. Pijemy ich coraz więcej, a producenci sami nas do tego zachęcają, zwiększając np. objętości butelek. W restauracjach typu fast-food, na przestrzeni lat, wielkość kubków do których wlewane są napoje gazowane (zarówno małych, średnich jak i dużych) zwiększyła się trzykrotnie. To odpowiedź na rosnące zapotrzebowanie naszych organizmów na uzależniający cukier, ale także pułapka, w którą łatwo wpaść.

Kieliszek wina "przed snem"

To rytuał coraz częściej popularny wśród kobiet. Niestety kobiety uzależniają się od alkoholu szybciej niż mężczyźni (znaczącą rolę odgrywa tu metabolizm), a "lampka wina" szybko przestaje wystarczać. Nie daje już tego samego efektu, co na początku, zatem dla jego osiągnięcia potrzebna jest większa ilość alkoholu. To powoduje, że - często bezwiednie - wchodzimy w proces uzależnienia. Jednak często kobiety tłumaczą same przed sobą, że piją kulturalnie, a wino to napój szlachetny, więc nie ma mowy o alkoholizmie. To błędne myślenie, ponieważ to wcale nie rodzaj trunku odgrywa rolę w rozwinięciu uzależnienia.

Jak walczyć ze zgubnymi przyzwyczajeniami?

Musimy uświadomić sobie, że nasze nawyki nam szkodzą. Bez tego i bez chęci wprowadzenia zmian w swoim życiu, nie osiągniemy sukcesu. Często jednak nawet silna potrzeba zerwania z nałogiem, okazuje się ponad nasze siły. W takiej sytuacji pomocna jest psychoterapia, a gdy i ona nie wystarcza, a problemem z jakim się zmagamy jest alkohol, środki farmakologiczne czy narkotyki, warto rozważyć skorzystanie z pomocy ośrodków odwykowych, w których uzyskamy dodatkowe wsparcie lekarza.