Nowy rok szkolny nie zawsze kojarzy się z czymś przyjemnym. Powrót do rutyny może oczywiście dawać radość tym maluchom, które dobrze czują się w towarzystwie koleżanek i kolegów z klasy i mają zaufanie do swoich nauczycieli. Co jednak zrobić w sytuacji, w której każde wyjście do szkoły wiąże się z płaczem i stresem tak silnym, że potrafi doprowadzić nawet do wymiotów? Najbliższe wpisy poświęcimy omówieniu sposobów, które mogą okazać się pomocne w rozwiązaniu poszczególnych problemów.
Jeśli dziecko niechętnie wstaje do szkoły i na samą myśl o niej zalewa się łzami, nie możemy tego ignorować licząc, że ten stan "sam przejdzie" |
Przede wszystkim należy porozmawiać z dzieckiem. Spytajmy co najbardziej je przeraża i co wywołuje lęk. Powodów może być wiele:
- odseparowanie od rodziców (co może być problematyczne dla najmłodszych)
- nadmiar obowiązków
- konflikt z nauczycielem lub nauczycielami
- nieumiejętność nawiązania dobrych relacji z rówieśnikami, bycie "wyrzutkiem"
- przemoc fizyczna lub psychiczna ze strony innych dzieci
Gdy poznamy przyczynę strachu naszego malucha, będziemy mogli rozpocząć działania mające na celu zmniejszenie lęku, a docelowo - sprawienie, że dziecko poczuje się w szkole bezpiecznie i przestanie kojarzyć ją wyłącznie z nieprzyjemnymi sytuacjami i zagrożeniem.
Odseparowanie od rodziców
To dość powszechny problem zwłaszcza u dzieci, które:
- nie chodziły nigdy do przedszkola
- są mocno zżyte ze swoimi rodzicami
- pochodzą z rozbitej rodziny (rozwód rodziców może sprawić, że dziecko panicznie będzie bało się utraty z oczu drugiego rodzica, podświadomie obawiając się, że straci także i jego)
Jeśli choć jedna z powyższych sytuacji dotyczy naszej pociechy, powinniśmy rozpocząć od rozmowy z wychowawcą klasy i wyjaśnić problem. Dobry pedagog zatroszczy się o stworzenie przyjaznej atmosfery, zadba też o to, by bardziej żywiołowe i radosne dzieci, chętne do pomocy innym, dotrzymywały towarzystwa przestraszonemu maluchowi. Gorzej, gdy wychowawca zignoruje naszą prośbę lub dodatkowy kłopot stwarzać będą pozostali uczniowie (pamiętajmy, że dzieci dopiero uczą się empatii i jeśli nie wyniosły jej z rodzinnego domu, mogą mieć problem ze zrozumieniem zachowania naszej pociechy). W tej sytuacji warto udać się do pedagoga szkolnego z prośbą, o zainicjowanie zajęć mających na celu integrację grupy i wykształcenie w dzieciach pożądanych zachowań. Jeśli i to nie pomoże - warto skonsultować się na najbliższym zebraniu z innymi rodzicami i wspólnie zastanowić nad tym co zrobić, by wszystkie dzieci czuły się w klasie swobodnie i bezpiecznie. Brak zaangażowania szkoły nie musi oznaczać, że jesteśmy skazani na porażkę. Wiele poradni psychologicznych organizuje bowiem warsztaty, które pokazują dzieciom prawidłowe sposoby zachowania, zabawy, uczą je empatii, asertywności, ale i współpracy oraz opieki nad słabszymi maluchami.
Jeśli wszystkie sposoby zawiodą (brak zaangażowania ze strony szkoły i pozostałych rodziców) warto rozważyć zmianę środowiska. Nie szukajmy jednak innej najbliższej placówki, ale wiedząc już z jakimi problemami zmaga się nasze dziecko, zainteresujmy się szkołą prowadzoną zgodnie z zasadami Marii Montessori. Taka placówka daje niemal stuprocentową pewność, że nasze dziecko otoczone będzie opieką nie tylko ze strony nauczycieli, ale i innych uczniów (od przedszkola w dzieciach "montessoriańskich", zaszczepiana jest troska o słabszych, empatia, chęć niesienia pomocy, poszanowanie prywatności). Jeśli zatem nasze dziecko nie jest w stanie, pomimo podejmowanych przez nas działań, zaaklimatyzować się w "zwykłej" szkole, spróbujmy ze szkołą montessoriańską. Jest duża szansa, że maluch odnajdzie się w nowym środowisku i będziemy świadkami jego prawdziwego rozkwitu.
Treści publikowane na tym blogu mają wyłącznie charakter informacyjny i nie mogą zastąpić konsultacji z lekarzem!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz