wtorek, 13 maja 2014

Gdy życie traci sens

Dla coraz większej liczby osób na świecie depresja stanowi poważny problem. Wraz z pojawieniem się choroby znika radość życia, pojawia smutek i głębokie przygnębienie, a jakiekolwiek działania wymagają niemal nadludzkiego wysiłku. Już samo podniesienie się z łóżka i wyjście do pracy okazuje się często zbyt przytłaczające i nie do wykonania.

Cierpiący na depresję zwykle zdają sobie sprawę ze swojego stanu co wpędza w ich w jeszcze większe poczucie beznadziei. Pojawiają się wyrzuty sumienia, przekonanie o własnej nieudolności, wręcz zbyteczności. Co to za matka, która nie ma sił na przygotowania dziecku śniadania? Co to za żona, która całkowicie zaniedbała wygląd zewnętrzny i z dnia na dzień pogrąża w coraz większym smutku? Co to za pracownik, który przychodzi do biura tak zmęczony, jakby wcześniej przepracował cały dzień w fabryce?

depresja
Dla osoby cierpiącej na depresję, życie to często zbyt duże wyzwanie, a jej świat staje się ciemny i pusty.

W sytuacji głębokiej depresji wszystko traci sens. Pojawia się coraz więcej pytań "Po co?", a wraz z nimi przeświadczenie, że życie nie przyniesie już niczego dobrego. Pogrążeni w chorobie dochodzą do wniosku, że światu będzie lepiej bez nich, a nawet że nikt nawet nie zauważy ich odejścia.

Takie myśli prowadzić mogą do działań i podejmowania prób samobójczych, z których pewien procent kończy się niestety powodzeniem. A przecież można im przeciwdziałać! Jeśli w naszym otoczeniu dostrzeżemy osobę, która straciła zainteresowanie tym, co dotychczas sprawiało jej przyjemność, zaczyna wycofywać się z życia towarzyskiego czy wręcz wspomina o bezsensie dalszej egzystencji, nie możemy bezczynnie czekać, aż jej/jemu "przejdzie". Nie obawiajmy się zasugerowania wizyty u psychologa lub psychiatry. Zwykła uwaga "Nie wyglądasz za dobrze, martwię się o ciebie. Może warto zasięgnąć opinii specjalisty? Będzie wiedział jak ci pomóc." może uratować życie.

1 komentarz:

  1. Tak, tych ludzi jest mnóstwo. Co robi otoczenie? Zwykle wywiera jeszcze większą presję..
    Jak nagle wesoła dziewczyna robi się smutna to znaczy zwykle że "jej się w d... poprzewracało, bo jej życie nie jest takie ciężkie jak innych". Jak żona zaczyna snuć się jak cień "sama jest sobie winna". Nikt nie słyszy, bo tak im wygodniej. Jeżeli uzna się, że ktoś jest chory to przecież trzeba pomagać.

    Lekarze? 150, 300 zł matko, a co gdybym nie miała wtedy pieniędzy.

    O depresji należy mówić więcej, a co najważniejsze nie odsuwać od siebie ludzi z tym problemem!

    OdpowiedzUsuń