wtorek, 14 lipca 2015

Kilka słów o szerości

Często nie doceniamy znaczenia bycia szczerym, nie tylko wobec innych, ale przede wszystkim - wobec samych siebie. O ile łatwiej jest przecież zaprzeczać, że mamy jakiś problem lub że nie radzimy sobie z trudną sytuacją, w jakiej się znaleźliśmy?

Przyzwyczajeni jesteśmy raczej do twierdzenia "Wszystko w porządku", "Mam się świetnie" czy też "Nie mam żadnych problemów z samym sobą". To klasyczne wypieranie - po prostu nie chcemy uzmysłowić sobie, że coś może nas przerastać lub że mamy jakieś kłopoty.

zaduma

Znakomitym przykładem na to są uzależnienia. Często alkoholicy, lekomani, narkomani, a nawet nałogowi palacze, mówią sobie i innym "To przejściowe, mogę skończyć z tym kiedy zechcę". 
I nawet, gdy ich nałóg wyraźnie wymyka się spod ich kontroli, obstają przy swoim. Tymczasem jedyną receptą na to, by wyjść z uzależnienia, jest uzmysłowienie sobie skali problemu, który łatwiej było po prostu "zamieść pod dywan". Szczere przyznanie "Nie panuję już nad tym" to pierwszy krok do wyjścia z nałogu. I przyznanie się do tego nie tylko wobec bliskich, ale przede wszystkim - wobec samych siebie. Niestety wiele osób ma z tym kłopot, a to tylko pogłębia ich problem.

Szczerość ważna jest w każdej dziedzinie życia. Oszukiwanie, zwodzenie, wykorzystywanie tzw. niedomówień, jest niestety na porządku dziennym. Z drobnych kłamstw zaczyna tworzyć się wówczas prawdziwa piramida.

Jak temu zaradzić? Przede wszystkim uczciwie przeanalizować swoje życie i własne postępowanie. Jak mówi jeden z kroków AA czy AN, należy "Prowadzić obrachunek osobisty, natychmiast przyznając się do popełnianych błędów". Ale nie trzeba być alkoholikiem czy narkomanem, by stosować się do tej zasady, która znacznie ułatwia życie. Bo choć zazwyczaj przed wyznaniem prawdy hamuje nas wstyd czy strach przed reakcją innych, to tylko szczerość jest w stanie powstrzymać nas przed dalszym brnięciem w kłamstwa i uchronić nas przed życiem w iluzji.
W świecie, który tworzymy we własnej głowie, wypierając to, co tak naprawdę się z nami dzieje.

Chociaż przyznanie się do błędów nie jest proste, to tylko ono - i szczerość wobec siebie - da nam szansę na uporanie się z maskowanymi przez nas problemami. Rozpoczęcia lepszego życia, oczyszczenia umysłu i sumienia, a przez to - do prawdziwego poznania siebie. Taki regularnie prowadzony "obrachunek osobisty" pozwoli nam wreszcie odetchnąć z ulgą i stać się uczciwymi, lepszymi ludźmi, którzy poprzez własne kłamstwa nie krzywdzą innych. 

Czy zatem warto usiąść i zastanowić się nad sobą, nad tym co robiliśmy źle i co możemy poprawić? Pomimo początkowych trudności jakie wiążą z uczciwym przyznaniem się do błędów, z całą pewnością warto.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz