Chyba niewiele osób może poszczycić się tym, że w ogóle nie obcuje z negatywnymi myślami - wspominaliśmy już o tym we wpisie Siła podświadomości. Przez głowy większości z nas przelatują raczej hasła nacechowane negatywnie:
- nie dam rady
- to nie dla mnie
- niech ten dzień już się skończy
- nie wiem jak związać koniec z końcem
- kiedyś było mi lepiej
I tak dalej i tak dalej. Co gorsza, zwykle nie panujemy nad tymi myślami, krążą one w naszych głowach tak często i tak intensywnie, że w końcu stają się częścią nas samych i traktujemy je jak coś naturalnego. Ze świadomości wędrują one głębiej i prędzej czy później - realizują się. Jeśli na przykład obsesyjnie myślimy o tym, że nasze małżeństwo to pomyłka i lada moment czeka nas rozwód, to emanujemy energią, która do rozpadu małżeństwa faktycznie może doprowadzić. Stajemy się bowiem pochmurni, niechętni, przestajemy zabiegać o związek (bo przecież, jak wierzymy, i tak skazany jest on na porażkę). Coraz silniej przekonujemy siebie i innych (przyjaciół, rodzinę), że nasz partner/partnerka zupełnie nie nadaje się na to, by towarzyszyć nam w życiu. I gdy nadchodzi moment samospełniającej się przepowiedni, kiwamy tylko głową myśląc "Wiadomo było, że tak to się skończy".
![]() |
Pogrążanie się w złych myślach sprawia, że nasze negatywnie nastawienie rośnie - aż w końcu staje się częścią nas samych |
Jak zaradzić przyciąganiu do siebie tego, co niekorzystne?
Przede wszystkim musimy zacząć dostrzegać negatywne myśli. Gdy zaczniemy "łapać się" na powtarzanych niczym mantra słowach np. "Mam dość, nienawidzę swojej pracy", otrząśnijmy się i zastanówmy czy faktycznie nasza praca jest tak beznadziejna? Poszukajmy jej zalet, np. całkiem dobra pensja, mili współpracownicy, szef który nie wzywa nas co chwilę "na dywanik", interesujące obowiązki. Jeśli o wszystkim wciąż myślimy źle, spróbujmy zmienić podejście, zaczynając od swoich współpracowników. Okażmy im życzliwość, zwróćmy uwagę na drobiazgi (jeśli koleżanka zmieniła fryzurę na lepszą, powiedzmy "Zrobiłaś coś z włosami? Wyglądasz bardzo ładnie!"). To zbliży nas do nich, rozluźni atmosferę w pracy, a często nasze pozytywne nastawienie, doczeka się odwzajemnienia.
Jeśli nasza praca jest rutynowa (np. polega na wprowadzaniu danych do komputera) zacznijmy rywalizować sami z sobą. Ile danych jesteśmy w stanie bezbłędnie wprowadzić w ciągu dnia? A może ten rekord da się pobić? Wiele osób zmieniając sposób postrzegania swoich zajęć, nie tylko je polubiło, ale wręcz zaczęło odczuwać dumę ze swojej precyzji, szybkości czy umiejętności. Zawsze szukajmy pozytywów w tym, czym właśnie się zajmujemy!
Myśli o chorobie z pewnością nie poprawią naszego zdrowia
Ciągłe doszukiwanie u siebie objawów choroby może nie tylko zamienić nas w hipochondryków, ale też wywołać dolegliwości, których najbardziej się obawiamy. Tak działa psychika - jeśli czegoś intensywnie się spodziewamy, otrzymujemy to. Wielokrotnie przeprowadzone badania naukowe potwierdziły istnienie efektu placebo i nocebo.
W obu przypadkach pacjenci otrzymywali neutralne dla organizmu preparaty. Jednak w pierwszym, lekarze informowali ich o wysokiej skuteczności leku, mającego np. zmniejszyć ból po operacji. Okazało się, że około 70% pacjentów potwierdziło, że po przyjęciu tabletki odczuło ulgę (efekt placebo).
Z kolei efekt nocebo występuje, gdy pacjent przekonany jest o szkodliwym działaniu preparatu na jego organizm. Pewien młody Duńczyk cierpiący na depresję, brał udział w testowaniu nowego leku przeciwdepresyjnego. Był jednak w grupie otrzymującej nie faktyczny lek, lecz wapno. Gdy pewnego dnia postanowił popełnić samobójstwo zażywając wszystkie dostępne pastylki, trafił na ostry dyżur. Jego ciśnienie wzrosło, puls z kolei spadał, a mężczyzna był przekonany, że zaraz umrze. Lekarze przez 4 godziny usiłowali go ustabilizować - bez skutku. Dopiero gdy do szpitala wezwano prowadzącego eksperyment doktora (jego nazwisko widniało na opakowaniu po leku) prawda wyszła na jaw. Lekarz szybko poinformował zarówno personel medyczny, jak i samego pacjenta, że trafił on do grupy przyjmującej wyłącznie preparaty wapnia. W chwili usłyszenia tego komunikatu, stan mężczyzny uległ raptownej poprawie. W ciągu kwadransa wszystkie jego parametry życiowe wróciły do normy. Tak silna potrafi być autosugestia!
Nie dajmy się złym myślom
Jeśli pogrążymy się w negatywnych myślach, z całą pewnością odczujemy ich skutki - czy to w postaci choroby czy też pogorszenia sytuacji życiowej. Z całej siły powstrzymujmy się przed powtarzaniem sobie niczym mantry, jak jest nam źle. Nawet, jeśli faktycznie przechodzimy kryzys, starajmy się myśleć o tym, że ów kryzys mija, że teraz będzie tylko lepiej. Wyobrażajmy sobie lepszą przyszłość. Wierząc w nią sprawimy, że faktycznie pewnego dnia - nadejdzie. Musimy tylko dać jej na to szansę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz